poniedziałek, 22 stycznia 2018

Ewelina rzuciła wszystko i wyjechała na stopa w podróż po Azji



Ewelina Tomkiewicz, podczas podróży po Azji miała okazję grać w piłkę na boso z mnichami w klasztorze, piła ryżowy likier, a na śniadanie jadła naleśniki z bananami, podziwiała widok z dachu hotelu, w którym kręcono Kac Vegas! Miała okazje odwiedzić stragany na Khao San, które serwują przeróżne smakołyki od szarańczy, robaków, pająków po pieczone skorpiony. I choć dzielnie przeżuwała trzeszczące między zębami pancerzyki to raczej ciężko te przystawki zaliczyć do wyśmienitych. Ewelinę poznałam kiedy zabrała mnie na stopa, spędziłyśmy na rozmowie ponad 80 km i bardzo szybko okazało się, że mamy wspólne bziki i nasze ADHD, mamy nadzieję, że nasze wspólne działania dopiero przed nami! 

Ewelino skąd się wzięła twoja pasja do podróżowania? Czym zajmujesz się zawodowo?
Oooj długo by opowiadać. Moja droga podróżnicza była dosyć kręta. Początkowo jeździłam na typowe wakacje do hoteli z rodziną, po maturze wyjechałam sama na poł roku do Grecji, gdzie pracowałam w hotelu, jako animator - złapałam bakcyla. Rozpoczęły się moje pierwsze autostopy po Europie, krótsze i dłuższe wypady. Kocham zmiany, tempo życia, rozwój. Tego wszystkiego właśnie dostarczają podróże, nietrudno wiec wpaść w to fascynujące uzależnienie. Gdy poznałam 5 lat temu mojego narzeczonego - było oczywistym, ze musi On mieć dusze wędrowca. Dobraliśmy się idealnie: ja planuje, tworze - On zajmuje się przekształcanie szkiców w konkretny plan <3 Obydwoje jesteśmy budowlańcami. Ja projektuje konstrukcje, Krzysiek jest kierownikiem budowy i zajmuje się wykonawstwem. Obydwoje chcemy stworzyć sobie taki system pracy, który kiedyś pozwoli nam żyć ciągle w podroży.

Pamiętasz swoja pierwsza wyprawę? Gdzie to było? Co musiałaś zrobić, aby się do niej przygotować?
Oczywiście ze tak. Pomimo, ze nie była to aż tak hardcorowa wyprawa jak późniejsze, to tak jak wspomniałam już wcześniej byłam animatorem sportowym w hotelu na Chalkidiki. Będąc kilka lat wcześniej na wakacjach w Egipcie poznałam dziewczynę, Polkę, która pracowała właśnie w ten sposób. Podpytałam, co, gdzie i jak, by zaraz po maturze wyjechać sama w nieznane. Tam rozpoczął się mój test organizacji, walki z tęsknotą, a w głowie obudziła się świadomość tego, co tak naprawdę kocham - nieznane! Cierpliwie śledziłam przez kilka miesięcy strony przewoźników turystycznych, którzy początkiem roku wystawiają ogłoszenia pracy właśnie, jako animator w "ciepłych krajach". Przeszłam pomyślnie test osobowości i zaproszono mnie na casting. W tajemnicy pojechałam do Warszawy i udało się zakwalifikować do kolejnego etapu - tygodniowe szkolenie w Borach Tucholskich. Ooooj mocno musiałam wywalczyć, by moc tam pojechać haha. To było tuz przed matura i wtedy, gdy moi rówieśnicy zakuwali matmę, ja poznawałam fantastycznych, inspirujących ludzi, dzięki którym po kilku tygodniach wyjechałam do Grecji. Bajka się rozpoczęła.... 

Więcej przeczytacie TUTAJ!










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Aktualności

Bezpłatne warsztaty z rękodzieła w Dukli

Dzieci i młodzież zapraszam na bezpłatne warsztaty z rękodzieła, prezentujące technikę wyplatania wikliny, decoupage oraz krepinę. W celu...